Nie spojrzał na nią, miał wzrok wbity w podłogę i widocznie nie miał zamiary tego zmieniać. Również się nie odezwała, otworzyła szerzej dębowe drzwi, a on przeszedł przez próg, od razu kierując się do kuchni. Poszła za nim, wstawiła wodę na herbatę, po czym usiadła mu na kolanach, oplatając ręce wokół szyi. Zmusiła go, aby spojrzał w jej zielone oczy. Jego oczy były przepełnione bólem, nie szalały w nich te charakterystyczne iskierki.
-Powiesz mi co się stało? -spytała cichutko gładząc go po włosach. Westchnął ciężko, jednak nie zdobył się na żadne słowo. Wtem czajnik przypomniał o swoim istnieniu. Wstała, po czym zalała saszetki herbaty wrzątkiem. Postawiła przed nim jego ulubiony kubek z parującą cieczą i wyszła z kuchni. Usiadła na kanapie z telefonem w ręku, po czym napisała Karolowi, aby dzisiaj nie przychodził. Nie chciała zostawiać go samego. Wiedziała, że potrzebuje pomocy, jednak nie chciała na niego naciskać. Znała go całe życie, wiedziała o nim wszystko. Także to, że nie można zmuszać go do mówienia. Kiedy poczuje taką potrzebę sam przyjdzie i powie wszystko jak na spowiedzi. Potrzebuje tylko czasu.
Ponownie zatopiła się w lekturze, co chwilę zerkała w kierunku kuchni, gdzie wciąż siedział popijając w ciszy herbatę. Martwiła się o niego. Ostatnio był częstym gościem w jej mieszkaniu. Przychodził zawsze, gdy miał problemy. A ostatnim czasem miał je ciągle, co bardzo ją niepokoiło. Byli zgodnym rodzeństwem, jako starsza siostra zawsze dawała mu dużo wsparcia. Pierwsza dała mu wsparcie, kiedy oznajmił, że chcę trenować siatkówkę. Chodziła na jego pierwsze mecze, razem ciszyli się z wygranych i razem płakali po przegranych. Tęskniła, kiedy wyjechał do Austrii i katowała go ciągłymi rozmowami poprzez najróżniejsze komunikatory. Ale wiedziała, że on również tęskni. Dlatego razem ciszyli się z powołania do kadry i transferze do Skry. Cieszyła się, że teraz ma go na wyciągnięcie ręki, chociaż wciąż nie dawało jej spokoju jego ciągłe przygnębienie. Zerknęła w jego kierunku, widziała, że wstaje z krzesła i idzie w jej stronę. Odłożyła książkę.
-Znowu się pokłóciliśmy -skrzywił się, siadając naprzeciwko.
-Może ma okres. Minie jej i znowu będzie dobrze -zaśmiała się nerwowo. Chciała zobaczyć choć cień uśmiechu na jego twarzy.
-Rozstaliśmy się. Zostawiła mnie, powiedziała, że tak będzie lepiej -jego oczy zaszły łzami. Przez chwilę miała nadzieję, że żartuje, jednak to wcale nie był żart. Wstała z miękkiego mebla i przeniosła się na jego kolana. Wtulił głowę w zagłębienie jej szyi.
-Rozstaliśmy się. Zostawiła mnie, powiedziała, że tak będzie lepiej -jego oczy zaszły łzami. Przez chwilę miała nadzieję, że żartuje, jednak to wcale nie był żart. Wstała z miękkiego mebla i przeniosła się na jego kolana. Wtulił głowę w zagłębienie jej szyi.
Nie wierzyła, że to koniec. Przecież byli ze sobą tyle lat. Nadia była dla niego całym światem, kochał ją jak nikogo innego na Ziemi. Owszem, ostatnio przechodzili kryzys i nie mogli się dogadać, ale myślała, że to tylko przejściowe. Przecież się kochają. Była pewna, że Nadia świata poza nim nie widzi. A tu taka niespodzianka, która wcale nie należała do tych przyjemnych.
-A przecież kurwa nie będzie lepiej! -warknął. Poczuła jak jej obojczyk robi się mokry od jego łez.
~*~
Poszło.
Miało być po zakończeniu Kurka, ale będzie już teraz.
Ostrzegam, że rozdziały mogą pojawiać się naprawdę rzadko.
Rzucam się na głęboką wodę. Zobaczymy, jak będzie.
Oczywiście jestem ♥
OdpowiedzUsuńTrafiłaś w moje dwa najczulsze punkty. Walker i Pezet. No po prostu kupiłaś mnie całą.
UsuńNadia i Wojtek. Wojtek i Nadia. Jestem cholernie ciekawa ich historii i faktu, który stanął na ich drodze ku szczęściu.
Widać, czuć, że Wojtek potwornie cierpi. Ale czy można by było zachować się w jego sytuacji inaczej? Podsumowując: stracił miłość swojego życia i ... to by było na tyle. Ale to wystarczy, aby Włodi całkowicie zamknął się w sobie.
Dobrze, że ma na miejscu osobę, która go pocieszy o każdej porze dnia i nocy. Taka rozmowa, takie wsparcie i odczucie, ze jest sie potrzebnym pomaga. Tym bardziej w sytuacji kiedy straciło się najważniejszą osobę w życiu.
Całuję! ♥
O. Mój. Boże.
OdpowiedzUsuńNie mogę no! Masz mnie tym rozdziałem!
Włodi wydaje się taki uroczy w tym opowiadaniu! I biedny. Ta Nadia to jakaś dziwna dziewczyna, chyba dostaje okresu co chwila, albo po prostu nie kocha Wojtka. W ogóle jej nie rozumiem.
Początkowo myślałam, że główna bohaterka i Włodi to para :o Ale to rodzeństwo. Hm, no cóż.
Ciekawa jestem dalszego ciągu, czekam niecierpliwie!
PS. Dlaczego nie usuniesz weryfikacji? To strasznie denerwuje gdy trzeba wpisywać ten kod:(
Mnie także calutką kupiłaś pezetem, walkerem, książkami, herbatą, Wojtkiem - każdym słowem w tym rozdziale!
OdpowiedzUsuńRozpływam się i mam nadzieję, że na kolejny epizod jednak nie będę musiała długo czekać! :)
Kurde no ja zostaje :D
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie ciekawi wizja tego, dlaczego Nadii i Wojtkowi nie wyszło, dlaczego Nadia go zostawiła.
No i intryguje mnie sposób pisania. Siostra, która opowiada historię miłości brata. Tego jeszcze nie grali :D
Pozdrawiam :*
Cholera.
OdpowiedzUsuńTakie sytuację naprawdę są do dupy. Kiedy wiesz, że kogoś kochasz, ale nie możesz być blisko niego, chociaż to jest tak naprawdę jedyne, czego potrzebujesz do osiągnięcia pełni szczęścia. Jest się wtedy tak beznadziejnie bezradnym, bo w końcu nie można zmusić drugiej osoby do miłości. Jednak mam nadzieję, że Wojtek będzie walczył, próbował przekonać Nadię, ze jej decyzja wcale nie prowadzi do czegoś dobrego, a wręcz odwrotnie.
To, co czuje w takim momencie ta porzucona osoba, to chyba jeden z gorszych rodzajów bólu, naprawdę współczuję. I teraz męczyć mnie będzie, dlaczego ta dziewczyna podjęła taką decyzję, przecież takich kroków nie wykonuje się bez powodu.
Pozdrawiam :*
Szkoda mi go.
OdpowiedzUsuńWidać że Wojtek jest delikatnie mówiąc przygnębiony rozstaniem z Nadią. W pełni go rozumiem. Nie da się przestać kochać z dnia na dzień. Musiało się stać coś poważnego że ta dziewczyna podjęła taką a nie inną decyzję
Czekam na kolejne
POZDRAWIAM
WINIAROWA♥
Wiesz co? Kupiłaś mnie kompletnie i wiedz ,że zostaję na sto procent do samiutkiego końca! Sytuacja beznadziejna. Wojtek kocha Nadię, byli ze sobą cholernie szczęśliwi, ale coś przeszkodziło ich szczęściu i jestem niezmiernie ciekawa co to takiego. I nie ma co się dziwić Wojtkowi ,że okropnie to przeżywa, że nie potrafi sobie z tym poradzić, ale chyba każdy z nas by się tak zachowywał gdyby stracił ukochaną osobę ,która jest dla nas całym światem.
OdpowiedzUsuńŚciskam ♥
Masz mnie <3 i to zaintrygowaną mnie! Jak wyobraziłam sobie takiego rozbitego Wojtka, to mało sama się nie rozpłakałam. Nie wiem, co kierowało Nadią i nie wiem, dlaczego to musiało się stać, ale dla Włodarczyka to musiał być cios w sam środek serca. Nie dziwię się, że się rozsypał. Całe szczęście, że ma kogoś, kto jest przy nim cały czas i teraz nie zostawi samego.
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na kolejny, ściskając :*
O Matko Bosko Bełchatowsko!
OdpowiedzUsuńPiosenka.
Treść.
Płaczący Włodarczyk.
Rozbiło mnie to na kawałeczki.
Masz mnie, bez dwóch zdań!
Czekam na kolejne losy.
Ściskam. :*
Wow uszanowano! Kochające rodzeństwo i zraniony Włodi mieszanka niemalże wybuchowa! Już się nie mogę doczekać. Super pomysł i realizacja. Do samego końca jestem.! :>
OdpowiedzUsuńJestem i ja.. Masz mnie tym powyżej. Treść i zawarte w niej emocje rozbiły mnie totalnie. Tak cholernie szkoda mi Włodiego. Mam nadzieję, że między nim a Nadią jednak się ułoży i że przybliżysz nam wcześniejsze losy Włodka i Nadii.
OdpowiedzUsuńOczywiście zostaję tu do końca ;)
Pozdrawiam A. ;*